piątek, 23 sierpnia 2013

Windy

Dla niezorientowanych: Centrum Zdrowia Dziecka to ogromny kompleks budynków, którego sercem jest dziesięciopiętrowe gmaszysko. W jego środku ma się wrażenie, jakby wszyscy korzystali z dwóch, centralnie zlokalizowanych wind. Przy tych windach komunikat: "TYLKO DO UŻYTKU PERSONELU SZPITALA". Bzdura, jakich w tym przybytku wiele (np. na onkologii śmiesznie wdzięczy się napis "PRZEJŚCIA NIE MA" w miejscu, przez które dziesiątki ludzi przechodzą każdej godziny). W każdym razie tymi centralnymi windami podróżują wszyscy: lekarze, opiekunki, pielęgniarki, wózki i łóżka z chorymi dziećmi, dostawcy pizzy, przedstawiciele medyczni i rodzice. Jeśli chodzi o dzieci i opiekunów, to każdy wybiera numerek, który wiąże się z określonym cierpieniem: 7. piętro, czyli "nasze", to onkologia. Wcześniej i dalej: kardiochirurgia, ortopedia, neurochirurgia, okulistyka itd., itp. Numerek, po którym człowiek (pacjent lub odwiedzający) zostaje zdiagnozowany lub sklasyfikowany.

I chętnie używałbym innych wind (są nawet bliżej wejścia i na tyle małe, że nie zmieściłoby się w nich łóżko), ale mój organizm automatycznie odmawia mi tego w godzinach pracy onkologicznych profesorek. Odpycha mnie możliwość zetknięcia się z którąś z nich, bo winda "ląduje" dokładnie u drzwi ich sekretariatu. Brrrr.  

1 komentarz:

Unknown pisze...

Właśnie po raz pierwszy usunąłem stąd komentarz. Każdą opinię szanuję, ale chamstwa i obrażania kogokolwiek tu nie będzie. Czytelnika żegnam, jest wiele innych miejsc przeznaczonych do wylewania żółci.