czwartek, 15 sierpnia 2013

Centrum Zdrowia Dziecka notorycznie kłamie

Piszę o tym z pełną świadomością.

Podczas pierwszej rozmowy z profesor, zdruzgotany diagnozą, spytałem o statystykę nt. śmiertelności w naszym przypadku. STATYSTYKĘ. Usłyszałem: 50 proc. No to rozpacz.

Podczas ostatniej rozmowy z doktor prowadzącą spytałem o to jeszcze raz, będąc zdumionym po lekturze pracy Hiszpanów, którzy wyleczyli wszystkie dzieci (11) z zespołem K-M  (większość z nich były noworodkami).

Wg wczorajszej opinii dr prowadzącej, te 50 procent, to szansa Marysi na przeżycie oceniona "na wejściu"). Błagam o minimum przyzwoitości: STATYSTYKA czy ocena konowałów?

Przykłady kłamstw, w miarę zaangażowania, są druzgocące. Wczoraj lekarz prowadząca, która zdobyła nasza zaufanie, też nas okłamała. Wyszło to na jaw dziś. Dzięki innym rodzicom, z którymi się kontaktujemy. Wbrew lekarzom, którzy nie są chyba w stanie zrozumieć, że komunikacja dziś jest dużo łatwiejsza, niż 20 lat temu, kiedy "ciemny lud kupował wszystko".

Brak komentarzy: