poniedziałek, 19 sierpnia 2013

C'est la vie

Ewa wróciła w nocy z tygodniowego pobytu nad morzem. Zabrała ją tam ciocia Kasia, która jest mamą Basi i Borysa - bliźniaków. Żeby nas częściowo odciążyć i zapewnić wszystkim uczestnikom dobrą zabawę.

Dziś odebrałem ją z Łomianek i w drodze na Włochy buzia jej się nie zamykała (godz. 0.30). Usłyszałem historię o kupowaniu pamiątek: "Basia i Borys kupili sobie wędki. Ale takie na niby, plastikowe, kolorowe, bo prawdziwe ryby są w sklepie. Ja wolałam bransoletkę".

Przy ubieraniu w piżamę odpadłem: "Bo wędkę można nosić tylko czasem, a bransoletkę cały czas. Tak jest z życiem" (!)

Z życiem też jest tak, że po podróży człowiek głodny ;)




Brak komentarzy: