sobota, 24 sierpnia 2013

Kobiet rój

Kiedy Sonia informowała otoczenie, że jest w drugiej ciąży, reakcja otoczenia była całkiem zwyczajna, jak to przeważnie bywa w takiej sytuacji. Kiedy informowała, że to bliźniaki, najczęściej reagowano śmiechem (przyjaznym). Jak mówiła, że to dwie dziewczynki, a jedna (Ewa) jest z nami 4,5 roku, to niektórzy współczuli ojcu i wyrażali ubolewanie. Wzruszałem na to ramionami albo też się uśmiechałem, bo w sumie sama reakcja wydawała mi się śmieszna. Albo odpowiadałem, że jak dziewczyny będą tak fajne jak Ewa, to nie mam nic przeciwko.

Nawet Filipe kilka dni temu zapytał mnie, czy nie żałuję, że nie ma w stadku chłopca. Pewnie, że idealnym wyjściem byłoby, gdyby wśród bliźniąt był chłopiec. Ale nie żałowałem ani chwili. Jakoś tak się złożyło, że w sprawach zawodowych zawsze lepiej porozumiewałem się z kobietami. Złożyło się też, że z Ewą mam świetny kontakt i wiem, że to samo będzie z Marysią i Anią. A jeśli chodzi o moją pasję dotyczącą piłki nożnej, to znam przypadki w przyrodzie występujące, kiedy to dziewczyny są bardziej zagorzałymi kibicami niż chłopcy.

Tylko pierwszego absztyfikanta, który przejdzie próg naszego domu, już nie cierpię. Chłopak ma teraz zapewne kilka lat, a już takie negatywne emocje wobec niego we mnie buzują ;)

Brak komentarzy: