czwartek, 15 sierpnia 2013

Święto. I nie wiedzieliśmy, że Marysi!

Marysia dziś w nastroju pogodnym. Śpi, je, bawi się z mamą w grę w łapki, śpi.

Niesamowite jest to, jak bardzo zmienia się ocena stanu jej aktywności w porównaniu do bliźniaczki. Gdy Ania śpi , wszystko jest OK. Gdy zbyt długo śpi Marysia, drżymy o wartość jej hemoglobiny. Bo apatyczność świadczy o jej spadku, co ma wpływ choćby na dopływ tlenu do jej mózgu czy nerek.

Chodzą więc lekarze dyżurujący i dumają: toczyć erytrocyty (czerwone krwinki), czy nie toczyć. Na wszelką możliwość toczenia włącza nam się czerwone światło, na te powyższe również. Na szczęście nie podejmą tej decyzji bez naszej zgody.

I tak minęły imieniny Marysi. Imienin wprawdzie w rodzinie nie obchodzimy, ale w szpitalu była okazja, by kilka osób zajrzało do sali i przekazało serdeczne "najlepszego" ;)

Przyda się i to.

1 komentarz:

luśka pisze...

Czytając Pana wpisy trochę się dziwię że jeszcze Państwa dziecko przebywa w szpitalu co do którego jest tyle zarzutów. Dobro dziecka najważniejsze.Zyjemy w wolnym kraju i mamy możliwość leczenia w dowolnej placówce w Polsce ale też i w świecie. Istnieją prywatne szpitale z wysokim standardem. A jeśli chodzi o profesor Perek i jej personel lekarski i pielęgniarski to SZACUNEK!