piątek, 30 sierpnia 2013

Szlaban

Dziś zjazd o kolejne 2 tys. płytek i szlaban na wyjście do domu. Dodatkowo podkrwawienia z układu pokarmowego widoczne w kupie. Nie dość, że bardzo rzadka choroba, to pierwszy taki przypadek, z którym ma do czynienia CZD z 9-10 dzieci z zespołem Kasabacha-Meritta, które leczyli. Odstawiają więc na moment wywalczoną przez nas Tyclopidynę, żeby się z tym uporać. Błądzą trochę po omacku, bo wyjaśnienie zagadki podkrwawień mogłaby dać choćby gastroskopia, której w obecnym stanie nikt u Marysi nie przeprowadzi.

Lekarz stara się pocieszać, że mają sytuacje pod kontrolą. My staramy się jej wierzyć. Soni udaje się to bardziej, u mnie jest gorzej. Kontrolujemy każdy kolejny ruch i podawany lek. Nawet nie po to, by reagować, bo sami tego nie ogarniamy. Bardziej po to, by system CZD nauczył się trzykrotnie zastanowić, zanim podejmie kolejny krok.

Badanie audiologiczne dowiodło, że słuch Marysi nie ucierpiał w związku z atakiem śmieciucha. Wprawdzie lewe ucho słyszy gorzej, ale to przez zmiany w kształcie całego układu spowodowane obrzękiem guza. Więc jest też dobra informacja.

Kolejną dobrą jest przeniesienie współlokatorów do osobnej, pojedynczej sali. Być może z powodu potrzeb terapii Mai, być może z faktu, że biedaczka płakała z bólu przez jakąś połowę czasu pobytu w pokoju. Oboje z Sonią pomieszkiwaliśmy w akademikach (Sonia dużo dłużej), więc umiejętność odłączania się od dźwięków płynących z sąsiedztwa mamy w miarę opanowaną. Krzyk Mai był jednak kolejnym, oczywiście nie najcięższym, obciążeniem dla Soni.

Tymczasem mama Wiktora, o której tu pisałem w ostatnim akapicie, pisze: "Jutro wielki dzień - wracamy do domku po ciężkiej przegranej wojnie ... Ale mamy jeszcze: czas by być ze sobą; siebie nawzajem by się wspierać i trzymać za ręce; i siłę by zmierzyć się z nadchodzącą rzeczywistością ...." Wielkie słowa niesamowicie silnego człowieka. Wszystkich wspierających na swoje sposoby Marysię proszę o dobre myśli/modlitwy w ich stronę. Nasze modlitwy ma jak w banku.




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jesteśmy z Wami, myślami, modlitwą i pełni nadziei na wyleczenie Marysi.