Sen, przewijanie, karmienie, spacer: wszystkie banalne czynności, które przewiduje każdy rodzic przed narodzinami dziecka. Planowaliśmy je i my, mnożąc razy dwa. I coś nam to mnożenie 1 sierpnia brutalnie odebrało. Na szczęście zwróciło, tym razem mnożąc radość po wielokroć więcej.
Wydaje mi się, że dopiero dzisiaj zrozumiałem prawdziwy sens przypowieści o synu marnotrawnym. Marysia oczywiście niczego nie zmarnotrawiła, ale teraz pojmuję, jak to jest odzyskać kogoś, z którego pożegnaniem prawie się liczyłem. Oby zrozumiała to też kiedyś Ania, której rzadka obecność tutaj powoduje lekkie wyrzuty sumienia.
Wczorajszy wspólny "kanaping"
Pełna piątka na dzisiejszym spacerze (jeden za kadrem)
Tandem świeżo po karmieniu
3 komentarze:
GRATULACJE! Nareszcie jesteście w domu w komplecie:) Nieustannie trzymam za Was kciuki. Kinga
Trzymam kciuki za całą piątkę:)
Pozdrawiam
Kinga
Kochane maluszki, no i Ewa taka dumna starsza siostra!!! Brawo
Prześlij komentarz