sobota, 7 września 2013

Powrót do normalności

Sen, przewijanie, karmienie, spacer: wszystkie banalne czynności, które przewiduje każdy rodzic przed narodzinami dziecka. Planowaliśmy je i my, mnożąc razy dwa. I coś nam to mnożenie 1 sierpnia brutalnie odebrało. Na szczęście zwróciło, tym razem mnożąc radość po wielokroć więcej. 

Wydaje mi się, że dopiero dzisiaj zrozumiałem prawdziwy sens przypowieści o synu marnotrawnym. Marysia oczywiście niczego nie zmarnotrawiła, ale teraz pojmuję, jak to jest odzyskać kogoś, z którego pożegnaniem prawie się liczyłem. Oby zrozumiała to też kiedyś Ania, której rzadka obecność tutaj powoduje lekkie wyrzuty sumienia.

 Wczorajszy wspólny "kanaping"

Pełna piątka na dzisiejszym spacerze (jeden za kadrem)

Tandem świeżo po karmieniu

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

GRATULACJE! Nareszcie jesteście w domu w komplecie:) Nieustannie trzymam za Was kciuki. Kinga

Anonimowy pisze...

Trzymam kciuki za całą piątkę:)
Pozdrawiam
Kinga

Gosia pisze...

Kochane maluszki, no i Ewa taka dumna starsza siostra!!! Brawo