wtorek, 30 grudnia 2008

O świętach ostatnich ostatni raz

Po długich rozważaniach i dyskusjach postanowiono, że zostajemy na święta w domu, a dołącza do nas przyszła babcia ("po mieczu"). Bo co by było, gdyby Ewa zechciała zobaczyć świat dużo wcześniej, niż w planie? I z dzisiejszej perspektywy wiem, że to były jedne z najlepszych świąt w moim dorosłym życiu. Spokojne (raptem kilka konflinkcików szybko gaszonych), umiarkowane i odrobinę (niestety, ale nie można przemęczać ciężarówki) przespacerowane. Może nawet zbyt pluszowe, ale wolę plusz od ognia.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wszystkiego najpiekniejszego w Nowym Roku! Spelnienia "tatusiowych" marzen! (Ivka)

Unknown pisze...

Trochę późno, ale dziękuję!