Dziś w szkole rodzenia o rozwoju psychomotorycznym dziecka. Merytorycznie nie uda mi się do czegoś przyczepić. Ale do refleksji doprowadziła jedna wypowiedź prowadzącej:
za kilka lat mogę mówić coś innego, bo medycyna (czy ogólniej: nauka) może doprowadzić do innych wniosków. W związku z tym mam propozycję: zidentyfikujmy, jakich nauk nt. rozwoju fizycznego dzieci udzielano ok. 25 lat przed sukcesamii Szarmacha, Bońka, Laty i ferajny. Być może znajdziemy receptę na poprawę stanu naszej piłki?
A na poważnie: w jak dużo gorszej sytuacji były nasze mamy, kiedy zbliżał się poród... Setki książek, internet, eksperci - dla nas oczywistość, dla nich w tych czasach czysta fantastyka. Dzięki, Lechu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz