Dziewczynki (te młodsze) właśnie nauczyły się uśmiechać.
Jak koń po westernie podchodzi do pojemnika z wodą czy owsem, pewnie reaguje tak jak rodzic tych śmiechotek: o całym trudzie zapomina; serce rośnie.
Bo to jeszcze najszczersze, najbardziej autentyczne skurcze górnej wargi:
Dla porównania, uśmiech wyćwiczony na potrzeby obiektywu wygląda tak:
Ale w podsumowaniach nie czas ani miejsce, żeby wybrzydzać: "naturalny czy sztuczny". Bo pełnia szczęścia wygląda jak poniżej ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz