środa, 13 listopada 2013

Przekręty

Michał Rusinek napisał o tym książkę, świetnie wyłapując perypetie językowe swoich dzieci.

Nasza Ewa też swoje perypetie ma: na Święto Niepodległości przygotowywaliśmy ją dość metodycznie: w niedzielę po drodze do kościoła liczyła wywieszone flagi, potem zaliczyliśmy teatr z patriotycznymi pieśniami. Trochę dziwaczny, ale trudno. Aż w końcu usłyszeliśmy telefoniczny dialog z babcią w poniedziałek: "no, dziś było święto odległości!" :)

Ale potem zaskoczyła jeszcze bardziej. Wieczorem postulowała, żeby przełączyć telewizję "na dwójkę". Ale po co, dlaczego? "Bo będzie o psim betonie" ???? Ale o co chodzi, Ewciu? "No, ten film o psie betonie". Głowy rodziców pracują, procesory rozgrzane do czerwoności. Jest! Wiemy o co chodzi: dzień wcześniej Ewa zaczęła oglądać film Beethoven, którego głównym bohaterem pies :). Zaczęła, bo koncentracji starczyło na jakieś 15 minut. Najwidoczniej chciała dokończyć.

A wczoraj trochę więcej sławy zyskał niestety warszawski Plac Zbawiciela. Dla niektórych, w tym młodszej od Ewy o prawie 1,5 roku Basi: Plac Bawiciela. Też dobre! :)




Brak komentarzy: