czwartek, 12 lutego 2009

Remont, odc. 5 (zwierzęcy)

W pokoju zaroiło się od dziwnych postaci, bo naklejki wreszcie znalazły swoje miejsca na ścianach. Teraz w kilku grupach czekają na małą treserkę. Jeśli skłonność do innowacyjnego ulepszania tego i owego odziedziczy po mnie, to należy się spodziewać, że w chwili pierwszej potrzeby wyrażenia swojej kreatywności Ewa potraktuje je flamastrem [pielęgnowany przez moją mamę z mnisią cierpliwością album z moimi zdjęciami z dzieciństwa do dziś na jednej z pierwszych stron dowodzi, jak kończy się tuning czarno-białych fotek kolorowym pisakiem]. Więc póki nietknięte, prezentuję.




Pukającego się w tym momencie w czoło czytelnika uspokajam, że nie wyszło "pstrokato", czego się najbardziej obawiałem, widząc po raz pierwszy ilość stworzeń.

Brak komentarzy: