I teraz konsekwentnie rozchwiane postrzeganie taty: czy nie dałoby się zdiagnozować tego wcześniej? Czy lekarz (ten czy inny) nie popełnił błędu?
Moja opinia na temat prestiżu zawodów jest taka, że profesja jest tym atrakcyjniejsza, im więcej stworzy niezrozumiałych dla mas terminów (prawnicy, finansiści, lekarze). A ja czuję się okropnie bezradny i umiarkowanie rozzłoszczony w momencie, gdy muszę na ich usługach polegać, mając niewielkie pojęcie o tym, czy mają rację. I tak właśnie jest w tym przypadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz