poniedziałek, 23 lutego 2009

Odzież

Przyznaję się, że kilkanaście lat mojego życia musiało minąć, zanim poznałem niezbyt tajne tajniki damskiej mody, czyli różnicę między sukienką a spódnicą. Aż stanąłem przed jeszcze bardziej wymagającym zadaniem, czyli zrozumieniem arkanów garderoby niemowlęcej. Śpioszki. Body. Kaftaniki. Rampersy. Pajacyki [to z tych zapamiętanych]. Enigma.

Dzięki różnym dobrym sercom (ze zdecydowaną ilościową przewagą pewnej życzliwej cioci - imienniczki naszej córki), nadkomplet ciuszków czeka w pełnej gotowości, co poświadcza poniższe zdjęcie wnętrzności szafy Ewy.
A ja ciągle zadaję sobie pytanie, kiedy po raz pierwszy usłyszę: tato, nie mam co na siebie włożyć!
 

Brak komentarzy: