Aż wreszcie odkryła się wcześniej wspominana cukrzyca, co było momentem zwrotnym, jeśli chodzi o dietę. Gdyby trafiło na mnie, nie byłoby z tym problemu [już w dzieciństwie moja mama mogła wymieniać kartki na wyroby czekoladopodobne na te, za które można było kupić inne produkty, a do dziś zjedzenie całego kawałka tortu to dla mnie katusze przecierpiane w imię szacunku dla autora], ale w jej przypadku to mordęga.
A piszę o tym dlatego, że dziś tłusty czwartek. Bez pączka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz