niedziela, 5 kwietnia 2009

Osierocony

Był pełnoprawną częścią zespołu. Bawiliśmy się nim. Pomagał nam w transporcie dziecka pomiędzy pokojami. Uspokajał, kiedy nim bujaliśmy. Był częścią naszego mieszkania, w pełni zaakceptowaną. I nagle trzeba go było wyeksmitować. Wózek. Ze względu na naszą wygodę nie przebywa już z nami, ale na klatce schodowej, na parterze (żeby nie wnosić go na 3. piętro). Z tego powodu żal mi tej rzeczy martwej, ale pocieszam go (tego pana wózka) możliwością wożenia naszego skarbu przy okazji dłuższych niż mieszkaniowe przechadzek.


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Świetnie się prezentujecie w roli rodziców i z Panem Wózkiem :)Widać że szczęśliwi i że świetnie sobie radzicie:)Oby tak dalej...3majcie się ciepło :):):)

J & M & J

sum pisze...

... i nareszcie Ewa została pełnoprawnym "członkiem" naszej sub-dzielnicy: odwiedziła nasze lokalne "pojezierze"... po drodze pokażcie jej gdzie wujek mieszkał...

sum&lola

Unknown pisze...

Z przykrością muszę Ci wujku uświadomić, że to nie jest już "Twoje lokalne pojezierze", bo Twoje aktualne pojezierza bliskie są raczej Bajkałowi. Ale pocieszę, że Ewa została poinformowana, z których okien do niedawna wyglądali wujek z ciocią :)