poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Czy rzeczywiście zwariowałem?

Do tego wpisu zainspirował mnie anonimowy komentarz pod jednym ze wcześniejszych tekstów. Wprawdzie nie zasłużyłem na określenie, że jestem "młodym tatusiem" (wiek chrystusowy do tej teorii raczej nie pasuje), ale nie wiem jak traktować komentarz o "zwariowaniu na punkcie pierwszego dziecka". Wydaje mi się, że wcale nie zwariowałem, bo zawsze miałem duży dystans do siebie i wobec swojego dziecka (mimo bezgranicznego zakochania). Nadzieję czytelnika, że jakoś "mi przejdzie" już skomentowałem, ale jedyny moim zdaniem sens i przedmiot do dyskusji ma rozważanie nad owym "pierwszym dzieckiem". Bo niejednokrotnie myślałem o tym, czy (jeśli) będziemy mieli kolejne dziecię, to czy tak samo potraktuję sprawę, jak za pierwszym razem. A jeśli nie będę w stanie, to czy nie będzie mi miało tego za złe?

Postaram się nie zawieść. Ewy, ew. rodzeństwa i czytelników (kolejność przypadkowa).

Brak komentarzy: