W pierwszy dzień Świąt, ubrana w strój koloru kurczaka, prezentowała mimikę jak zwykle zróżnicowaną i dynamicznie przystosowującą się do nastroju chwili.
1. Kompletne znudzenie opowiadanymi przeze mnie dyrdymałami:
2. Chwilowe zaciekawienie (chyba) oświetleniem:
3. Wyluzowanie, westchnienie i duży dystans do rzeczywistości:
4. Smutek spowodowany znudzeniem:
6. No i porażka taty - płacz mimo zintensyfikowanych działań antyhisterycznych:
A to wszystko w czasie ok. 0,5 minuty. Kolejny dowód na to, że kobieta zmienną jest...
2 komentarze:
przyznaję że z wielkim zainteresowaniem przeczytałam całą stronkę.to w jaki sposób opisujesz krok po kroku dni,tygodnie,miesiące,chwile spędzone z córką,to w jaki sposób ją kochasz jest ukazane w każdym jednym twoim słowie,opisie.cieszę się że istnieją jeszcze tacy tatusiowie,którzy nie boją się okazywac swoich uczuc względem dziecka,dla których świat z maleństwem dopiero nabrał kolorów..pozdrawiam ciepło Ciebie i Twoje dwie panie,życzę abyś to co przeżywał trwało wiecznie przy córce,,a ona zapewne kiedyś wynagrodzi tobie te wspaniałe ojcostwo z twojej strony..pozdrawiam
Dziękuję! Nie jestem pewien, czy zasłużyłem na takie komplementy :) Tak czy inaczej cieszę się, że uzbierało się grono osób, które czytuje tak niszowy blog. Postaram się nie zawodzić :)
Prześlij komentarz