Zawsze zastanawiał mnie sens naklejania przez rodziców czegoś takiego na tylnej szybie samochodu:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8_AxDSUPN-S_Rqym1kex2q01zHz553zd-1_PlIBJXgtcKK5AvD96Dtzbx4Mog6sL7kQ1WcVB-yoZI7hh-O8gZrk5e_r2QPD7jjrW-YuCdrm_twrqcNmIe6oBU08h1uw83Ftj5SmsK-1Bg/s320/baby_on_board.jpg)
A jako użytkownik dróg, który mocno "statusiał", muszę się przyznać, że przeraża mnie agresja i bezmyślność współtowarzyszy jazdy (przynajmniej w Warszawie), szczególnie w kontekście słów ŚP. ks. Tischnera (w przybliżeniu): co wartościowego zrobisz Synu z tymi pięcioma minutami, które zaoszczędzisz dzięki szybszej jeździe?
Wniosek: mniej naklejajmy, więcej myślmy. Jak zawsze, optymistycznie podchodzę do reakcji ludzkości, na czym często się zawodzę.