niedziela, 30 listopada 2008

USG vol. 2

Sceneria wiadoma. Pani doktor: no to raczej będzie Ewunia. Ż: czy raczej oznacza, że mamy już kupować ubranka? [kobiety nawet w sytuacjach ekstremalnych myślą o zakupach?!]. Pani doktor: a jak coś wyrośnie między nogami, to nie zlinczujecie baby, która obiecała dzieczynkę? [piękna figura: pytanie retoryczne i żart w jednym, no majstersztyk]. 
A potem już z górki: sms-y, telefony, gratulacje, wszyscy szczęśliwi! A tata kombinuje, jak zdobyć całą dyskografię Evy Cassidy. Bo mama będzie słuchać w czasie ciąży, a Ewa będzie później szybciej przy tym zasypiała. Ależ to proste!
Czyli nie może to być ostatnie dziecko: drzewo zasadziłem niejedno, a budowa domu w planie. No i na jakiś czas trzeba odwlec wspólne wypady na mecze, preteksty do kupowania nowych gier na X-boksa. Ależ ja się cieszę!
A jeśli jednak to coś między nogami wyrośnie? My do brzucha: kochana dziewczynko, Ewuniu, a tu chłopczyk? Przez to niewieście gadanie zostanie gejem? Niech będzie, byle szczęśliwym... Albo nie. Chcę mieć wnuki, a jestem przeciw adopcji przez pary homoseksualne.  

Brak komentarzy: