W środę zdjęliśmy Marysi kask, zgodnie z berlińskimi zaleceniami. Trochę później zamieszczę zdjęcie obrazujące sukces terapii.
A że Ania wykazuje mniej postępów w rozwoju psychomotorycznym od Marysi, to dzięki wskazaniom neurologa trafiła pod opiekę tej samej doktor - rehabilitantki, co Maryś (polecamy!). Na 5 sesji, żeby trochę przyspieszyć się-rozwijanie.
Marysia znosi te zajęcia bezboleśnie. Pod ich koniec, zmęczona, czasem płacze. Ania zaczęła od głośnego protestu. Potem było już lepiej.
Efekty "reszki" (tak w nomenklaturze rodzinnej skracamy "rehabilitację") można porównać:
1 komentarz:
jesssuuu jakie one są słodkie!!! sama miłość!!! sam miód!!!
Prześlij komentarz