Temperatura wystrzeliła w górę (chyba po raz pierwszy w tym roku w Warszawie ponad 10 st. C), więc na placu zabaw nad stawami Cietrzewia tłumy. W tym tłoku Ewa postanowiła zaprezentować nową umiejętność: samodzielny zjazd na rurze w stylu strażackim. Ostatnio, po wizycie strażaków w przedszkolu zadeklarowała, że właśnie to w życiu chce robić (czyli sikając gasić), więc wszystko układa się w logiczną całość ;)
Pobyt na placu zabaw zwieńczony został dziełem naziemnym, wykonanym "przy lekkiej pomocy przyjaciół", czyli Soni:
Przy okazji: moim i nie-moim paniom wszystkiego, co najpiękniejsze! W mojej sytuacji rodzinnej nie pozostaje mi nic innego jak zostać feministą ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz