czwartek, 18 lipca 2013

Alarm odwołany (przesunięty)

Pierwszy lekarz rzecze: "może pani urodzić w każdej chwili, proszę przyjść na konsultacje do szpitala 16 lipca, zaraz potem będziemy kroić". Lekarz nr 2: "ciąże bliźniaczą rozwiązujemy po 38. tygodniu [w naszym przypadku pierwsze dekada sierpnia]". Następnie ten sam, po dokładniejszym badaniu: "Nie, no jednak może urodzić pani w każdej chwili, więc kładziemy się na oddział". Nadchodzi diagnoza lekarza nr 3: "ciąża bliźniacza, po 38 tygodniu..., proszę do domu, zapraszamy 8 sierpnia".

I bądź tu mądry. Niby lepiej dla dziewczynek pobyć jeszcze w brzuchu. Z drugiej strony, mamie tak już ciężko, że z trudem daje radę zmienić pozycję podczas leżenia. Sama mówi, że kolejnych 3 tygodni nie wytrzyma. Więc trzeba trzymać kciuki, by było inaczej.

Brak komentarzy: