środa, 7 października 2009

Gwiazdy o pokarmie

Zaczęło się od powrotu w stylu bumeranga. Prawie trzy lata temu zdarzyło mi się współautorstwo artykułu, który dziś wydaje mi się okropnie tendencyjny i banalny. A dzisiaj moje dziecko pija produkt obsmarowany kiedyś przez tatę na całkiem publicznym forum. Jest nawet gorzej – występuje w nagraniu, którego jednym z głównych celów jest jego reklama.

Teraz konkretniej. Koleżanka żony, pracująca dla producenta tegoż Bebilonu, zaproponowała jej udział w nagraniu TVP. Wychodząc z jakże powszechnego założenia (czemu nie?), żona zaproszenie przyjęła, nie wiedząc jeszcze, że to ona właśnie zaprasza.

Po kilku tygodniach dziarskim krokiem weszło do naszego mieszkania kilku mężczyzn reprezentujących jedną z największych państwowych firm (w firmie prywatnej byłoby ich 2 razy mniej), wyposażonych w kamerę, mikrofony, oświetlenie i nie wiadomo co jeszcze. Chodziło o pogawędkę o mleku pitym przez Ewę. Panowie spędzili 2 godziny swego cennego czasu w mieszkaniu zmienionym w studio, w efekcie czego powstał materiał śniadaniowy:

PS. Oczywiście nasza telewizja publiczna zasłania w swoich redakcyjnych materiałach logotypy produktów. No chyba, że ktoś zapłaci.
PS 2. Oczywiście nasza telewizja NIE przerywa programów reklamami. No chyba, że…

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Rośnie Wam mała Gwiazda telewizyjna:)Ewa ślicznie rośnie i super się uśmiecha...
Pozdrawiam
J & Maja:)

Sylwia Szuder pisze...

no nie wierzę, mała Ewa znowu w TV? ;-) Jeszcze trochę i będzie występować raz w tygodniu w różnych programach :-)